ONA SIĘ PRZEPROWADZA! Nie mogłam w to uwierzyć. Moja Wika!!!
Opowiedziałam Mario o Wice i trochę o moim życiu w Polsce. Powiedział, że zna Dominika jako piłkarza, widział niektóre mecze Legii. Lekko się zarumieniłam. No cóż..
Kiedy Mario pojechał do siebie, wyszykowałam się i byłam gotowa jeszcze na długo przed czasem. Czasem do tego, aby wyjść na lotnisko po Wikę. Boże, tak bardzo się cieszę. Dom mam tak duży, że tata pozwolił Wice zamieszkać z nami. On bardzo ją lubi. Nucąc sobie piosenkę Macklemore (kocham go. <3) wyszłam z domu. Wsiadłam do samochodu, puściłam głośno muzykę i w drogę. ;)
W międzyczasie dostałam sms-a:
'Cześć, możemy przełożyć spotkanie np. na jutro?'
Taak, ten numer. To dziwne, ale przestałam się tak tym emocjonować. Chyba domyślam się już, kto to jest.
'Hej. Możemy. Jutro o 15. Na lotnisku.'
'Pasuje. Do zobaczenia...'
Hm, czyli jutro. Będzie ciekawie...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział bardzo króciutki, przepraszam, ale za to już jutro postaram się dodać nowy. Pozdrawiam :***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz