O tajemniczym sms-ie dalej nikt nic nie wie. Minął już tydzień, więc chyba 'ktoś' dał sobie spokój. Mimo to gdy wychodziłam z domu, uważnie się rozglądałam i wracałam z treningów samochodem z Wiką.
Dzisiaj ojciec poprosił mnie i Kamila, żebyśmy zostali po kolacji, bo chce porozmawiać. O, ciekawie, bo to się często nie zdarza. Czekałam wraz z bratem, aż zacznie:
-Słuchajcie, wiem, że wcześniej prawie nic wam nie mówiłem na ten temat...
Już chyba wiedziałam, o co chodzi...
-...z racji tego, że w Niemczech oferują mi lepsze stanowisko, lecz w tej samej firmie, w której pracuję teraz, no cóż, przeprowadzamy się.
Bingo. Moja zdolność dedukcji czasem mnie powala. ; ____ ;
-Siedziba firmy mieści się w Bawarii...
TYLKO NIE TO!
-... a dokładniej w Monachium.
Mój brat spojrzał na mnie z wyższością i powiedział:
-Ja tam się cieszę, wreszcie spotkam moich idoli.
-Co ty na to, Marika? - zapytał tata.
-Co ja na to? Tato, dlaczego?!
-Przestań, myślałem, że już ci przeszła ta Borussia..
-Nawet tak nie mów! Skończ! Niszczysz mi życie! Mam tu przyjaciół, klub, a ty chcesz wyjechać do jakiegoś pieprzonego Monachium! Aha, jeszcze jedno: nigdy nie waż się mówić, że 'ta Borussia mi przeszła'. Nigdy mi nie przejdzie rozumiesz? To jest część mojego życia! Mam mieszkać w tym samym kraju, tak blisko moich idoli, a ty wybrałeś Monachium ? Miasto największego rywala? Bo co, bo Kamilek ich lubi tak? Zawsze stawałeś za nim. Mam tego dość!
Ubrałam się w pośpiechu.
-Marika, gdzie ty idziesz?
-Najdalej od was. - odparłam dziwnie spokojnie i z trzaskiem zamknęłam drzwi.
Siedziałam w parku, słuchając muzyki tak głośno, że nie słyszałam żadnych odgłosów z zewnątrz. Zastanawiałam się, czy ojciec robi to specjalnie. Dlaczego nie mogę mieszkać w Dortmundzie ? Wika ma tam rodzinę, z którą utrzymuje bardzo dobrze kontakty. W sumie ja też mam dziadka w Dortmundzie, ale nigdy go nie widziałam. Może czas na poznanie swojej rodziny ? Kiedy wróciłam do domu, była 23:00. W domu ciemno, więc nie zapalając światła, poszłam w stronę mojego pokoju.
-Dlaczego mi to robisz ? - w ciemności rozległ się cichy głos ojca. Siedział w kuchni przy zgaszonym świetle- Staram się dla was jak umiem, widzę, że tu nie ma przyszłości. A na mecze BVB zawsze możesz jeździć. Kocham cię, Marika, i wiesz, że chcę dla ciebie jak najlepiej. Nie wybrałem sobie tego miasta, to był zbieg okoliczności. W końcu się ułoży.
-Przepraszam, tato. - powiedziałam i już chciałam iść, kiedy przypomniałam sobie, że tata nie wie nic o Dominiku. - Wiesz, skończyłam ten związek z Dominikiem. On wyjedzie do Francji, my do Niemczech, nie mamy przyszłości.
-Przykro mi, córeczko, ale dobrze zrobiłaś. Żałujesz?
-Żałuję, ale wiem, że tak będzie dla nas najlepiej. Dobranoc, tato.
-Dobranoc, kocham cię.
-Ja ciebie też.
W pokoju po ciemku przebrałam się w piżamę i już miałam iść spać, gdy telefon zawibrował na biurku. Spojrzałam na nadawcę i zamarłam. Był to TEN numer.
'Koleżanka wybiera się do Monachium... Bardzo się cieszę, będziemy mieli okazję się spotkać. Słodkich snów, 'Śpiąca Królewno'.'
Tej nocy już nie zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i jest 3 rozdział . ; ) Mam nadzieję, że choć troszkę zaciekawiłam. :3 Czytasz = komentujesz. Dla Ciebie to chwila, dla mnie wielka motywacja! : ))
No, no coraz ciekawiej się robi. ;) Jestem ciekawa kto wysyła te sms-y do Mariki. :d
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny. :D Czekam z niecierpliwością na nn. <33
Pozdrawiam. :***
Rozdziały świetne :D Kiedy kolejny wpis? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawia, obserwuję, komentuję i motywuję! <3
Zapraszam do siebie na opowieść o BVB :)
pilkarski-mezalians.blogspot.com
Dzięki Wam bardzo. <3 A jak Wy myślicie, kto może być nadawcą sms-ów ? ; ))
OdpowiedzUsuńNaprawdę wielka motywacja dla mnie, dziękuję. : 3 I wpadam do Cb @Piszczu26. <33